PIERWSZY I JEDYNY TAKI BLOG O SAMOYEDACH

piątek, 2 marca 2012

Nowy nabytek :)

Oto nasz nowy nabytek ...
Paulina i Megi - pamiętacie swoje komentarze :)))
 





Przez  kilka tygodni będą razem z bażantami, bo za zimno żeby "dłubać" dla nich osobny wybieg z domkiem, a musieliśmy już je odebrać ...
Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że bażanty mogą być takie wzburzone na coś nowego w ich otoczeniu.
Nastroszyły pióra na głowie, teraz z irokezem biegają :), i drą się niesamowicie :(


Więcej nie napiszę, bo muszę ochłonąć ... boję się myśleć co jeszcze mój mąż wymyśli :)))
Aguś, a to wszystko Twoja wina :)))), Ty już wiesz dlaczego !!!

Ewuś, dziękuję za przesyłkę, chlebek upiekłam.
Muszę tylko znaleźć trochę czasu, porobić zdjęcia cudownościom od Ciebie, i pokazać je.
Pozdrawiam.

5 komentarzy:

  1. Mirko kochana! Nabytek imponujący, swoją drogą wygląda na to, że rozwój Waszego gospodarstwa nie ma granic! Sama jestem ciekawa, co pokażesz następnym razem......
    A to, ze nie masz czasu na wirtualny świat, to chyba dobrze! Przynajmniej zajmujesz się konkretnymi, namacalnymi sprawami!
    Dziękuję za wspaniałe słowa i ciepło, które od nich bije. I za to, że do mnie zaglądasz:)
    Trzymam kciuki, aby wszystkie zwierzaki się dobrze chowały:).
    Ściskam mocno, pa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mirka rozkręciliście na maxa !!!! No i macie na stanie moje największe marzenie drobiowe :P No ale Paw w centrum Poznania trochę kontrowersyjna sprawa :)
    Gratuluję wam bardzo nowego nabytku i życzę bardzo cierpliwości dla Waszych sąsiadów jak niebawem pawie zaczną barrrdzzooo głośno trąbić ;)))
    Buziaki Aga :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. no proszę, kto by pomyślał;-))) a bażantom się nie dziwię, kuraki wojownicze:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. haha, no nie wierzę!!
    Mówiłam - nie prowokować!! :)) aż strach coś proponować następnym razem ;)

    a myślałam, że nasze komentarze o pawiach przeszły bez echa ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej, a one tak same bez faceta ?:)))) Nie godzi się :D Mnie się bardzo pawie podobają, mogą nawet drzeć dzioby, może kiedyś.... ;) W sumie to może i dobrze, że jeszcze na wsi nie mieszkam i nie korzystam z hektarów, bo coś czuję że mam podobne ciągoty jak Twój mąż i szybko poszłabym z torbami przy takiej ilości "drobiu" hahaha ;)

    OdpowiedzUsuń