I znowu tyle dni tak szybko minęło.
Skończyliśmy elewację -tzn. zamknęliśmy sprawę remontów na ten rok :)
Bo ze wszystkimi to nam jeszcze na kilka lat pracy starczy ... nuda nam nie grozi :)
I już teraz mogę powiedzieć ... a mnie jest szkoda lata ... zawitała już jesień.
Dobrze, że jest piękna, słoneczna :)
Mieszkająć na wsi nie trzeba daleko się ruszać, wystarczy wyjść przed dom, by obserwować jakie zmiany czyni każdego dnia w naszym otoczeniu.
Dynie samosieje :)
I marcinki, które w tym roku w końcu mi zakwitły ...
I niech ktoś mi powie, że to tylko psy obsikują kwiaty. Kiara też lubi :)
I jak coś u mnie może wyrosnąć !!!
Niby tyle sie dzieje każdego dnia, ale jak tak pomysleć to nic takiego.
Ot zwykłe sprawy, nie raz to myślę ... mam chyba deja vu jakieś. Bo każdego dnia od rana te same czynności ... przy kurach, innym ptactwie i psiakach.
Ale tak myślę tylko w chwilach zwątpienia, ale kto ich nie ma.
Potem wystarczy mały wypad na grzyby i już się człowiek raduje :)
W naszych lasach prawdziwy wysyp muchomorów. Co roku "biegamy za grzybami" ale takich ilości jeszcze nie widziałam.
Pajęczyny z kropelkami rosy, jak się stanęło i patrzyło na nie pod odpowiednim kątem to mieniły się wszystkimi barwami tęczy.
Drobiazg ... ale jaki miły dla oka :)
A to nasz zbiór ... kanie w tym roku też obrodziły nad podziw :)
Powiększyła nam sie ilość papużek, niestety zmniejszyła pawi.
Mamy nowego, małego, białego czworonożnego domownika ... o tym następnym razem.
Mam jeszcze pytanie.
Na naszej trasie spacerowej rosną takie jabłuszka. Czy to jest jaka odmiana czy dziczka.
Jabłka są twarde, raczej słodkie.
Są spłaszczone i mają zgrubienia przy ogonkach.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy pomimo, że tak długo nie pisałam zaglądali do mnie :)