Ze starej ławy, miała być spalona, zabraliśmy blat, wyczyściliśmy go, dostał nogi od starej maszyny do szycia.
Ława nie nasza, zdobyczna :)
A little update on my recent projects and few other bits and bobs :)
We recycled this old table top and made it into a new garden table. Sanding, polishing, whitening, decorating with my decoupage flower ornaments and varnishing plus new legs from an old Singer sawing machine. It is back to life !
Pobieliłam, bach serwetka na to, polakierowałam.Teraz tylko to lakierowanie i szlifowanie papierem ściernym :(, bo stół ma iść na zewnątrz, do ogrodu.
During our "Skilled Hands Club" meeting in Naklo we had learnt about Hardanger Stitch in embroidery. As far as my patience is concerned- it is not for me otherwise I would really experience a hard anger hihi but it was a real treat to see others utterly enjoy it.
Byłam na kolejnym spotkaniu "Klubu zręcznych rąk" w Nakle.Poznałam tajniki haftu hardanger
Nigdy bym sie nie porwała by coś tym haftem ozdobić, brak mi anielskiej cierpliwości.
Poznałam, że coś takiego istnieje i mi starczy :)))
Powracając do tematu moich kociaków z piwnicy, to kilka dni temu, w nocy, kotka je zabrała :(
Przychodzi teraz tylko pojeść, "upolowałam ją" z daleka bo taki dzikus:(
Nie wiem, czy to moja nadopiekuńczość ją wkurzyła czy, tak jak mi koleżanka powiedziała, że u kotów bezdomnych, w momencie gdy koty dobrze będą widziały to matka je zabierze z mojej ciemnej piwnicy.
Może to i lepiej bo gdyby pózniej miało je coś złego spotkać ze strony naszych psiaków to byłaby tragedia.
Time for the update on "our" kittens. Their mum had decided to take them out of our basement and I have no clue where they are now. Let's pray they are all safe and sound and will find some shelter soon. The mum still comes to dine at our place ;)
As I have mentioned before we were busy with building our greenhouse! It is ready now and we are already harvesting our organic and fresh veggies !! Everyone should grow at least some of their own food- if possible of course ;)
Pisałam, że stawiamy niewielką szklarnie, już stoi i jest nawet zagospodarowana :)
Tak było kilkanaście dni temu
A tak jest teraz ....
I have always had a soft spot for lavender. Unfortunately our climate is far from the one in Provence but I am persistent in my trials to accommodate them here. Only four out of six plants from last year survived the winter and now I bought some new ones, lets hope they will do better this time.
Stałam się szczęśliwą posiadaczką czterech sporych sadzonek LAWENDY !
Z moich sześciu małych lawendek, z ubiegłego roku, przeżyły cztery.A te nowe są piękne i były niedrogie :)
"For decoration not consumption" says the label hihihi
A ten napis na doniczce mnie ubawił ... a były w niej takie małe gożdziki :)This "hare" bird bath had been through a lot (even a car crash on its way from the Netherlands) and still made it in one piece . Now it is missing its ear !!!! I have asked my almighty Lordship what had happened and he dared to say that it must had been the naughty birds I feed ...after some more of my interrogation he admitted that he tried to wash it with a karcher!! Men !!!!
Przywiozłam sobie od Marty poidełko dla ptaków, przeżyło wiele, i co ...patrze a zając nie ma ucha.... pytam się Wszechwiedzącego co się stało , i usłyszałąm, że to pewnie te ptaszyska co je dokarmiam to przy piciu obtrąciły !!!
Po dociekliwym przesłuchaniu przyznał się, że myjką ciśnieniową chciał wyczyścić !!!
I tak jeszcze w ramach nudzenia się :) bażanty tak "zawojowały" Jacka, że stawia nastęne woliery.
Aguś jak się spotkamy to nie wiem co Ci zrobię ... chyba małe duszonko :)))
My hubby is still so much into his pheasants that decided to build even more aviaries!!! Aga, Im still thinking of a punishment for you :)
Yesterday we enjoyed the Museum Night in our hometown Bydgoszcz- what a fantastic event it was :)
Wczoraj była w Bydgoszczy " Bydgoska Noc Muzeów" ... super impreza !!!
Nigdy bym pewnie do tych miejsc sama z siebie nie zajrzała :(
A tak dowiedziałam się, że mamy Europejskie Centrum Pieniądza ( Marta coś dla Rodericka,) zaglądnelismy do Galerii Sztuki Nowoczesnej.
"Oblecieliśmy" też nasze Spichrze ... zobaczyliśmy na fotografiach... jaka była Bydgoszcz przed wojnną - była przepiękna.
Wiele wartościowych dla miasta budowli uległo zniszczeniu. Nie ma po nich śladu ....jedynie właśnie pozostały na zdjęciach.
Zdjęć nie robiłam bo musiałabym z lampą a to było zabronione.
W Bydgoszczy było nakręconych kilka odcinków serialu "Czterej pancerni i pies":))))
Jacek powiedział, że jak będę niegrzeczna to da ogłoszenie .... wymienię żonę na junaka z koszem : (na zdjęciu E-mka
A to zdjęcie powyżej (zrobiłam) bo musiałam je mieć ... podobnym wozem jeżdził mój dziadek Franek.
Podobnym bo ten jest z 1915.
I had to take a photo of this wagon as my grandpa Franek used to have a similar one. This particular one comes from 1915.
And a small flower bunch that I collected while taking my-morning-coffee-walk in the garden.
Kwiatki dla Wszystkich, którzy dotarli do końca :)Martuś bukiecik "powstał" podczas dzisiejszego porannego, z kawką, obchodu ogrodu :))) Pamiętasz !!!
Obiecane zdjecia - stary hamak Tibidabo (Marty fretka)
My daughter crocheted a hammock for her ferret Tibidabo.This is his old one.
I nowy :) Zrobiony z resztek welny, maly misz masz :)
And a new one made with all the spare yarn bits.