Maluszki
mama...Kia Ora The Glow of The Snowy Star
tata.... Fedon Ares von Barendorf
ur.20.10.2013 roku
Dzięki Paulinie, która zrobiła taki oto kolaż można zobaczyć jak maluszki się zmieniają :)
Już rozrabiają, zaczyna sie chowanie wszystkiego w kuchni coraz wyżej :)
I zobaczcie jakie rzęsy ma chłopak :)
A oto moje etui na komórkę...
Oczywiście od Beaty , która szyje piękne rzeczy i jeszcze jest czas by coś nietuzinkowego zamówić na prezent mikołajkowy albo pod choinkę :)
A na swoich zajęciach świetlicowych lepiłyśmy aniołki z masy solnej. moje pierwsze wypocimki :) masę farbowałam barwnikami do jajek :)
Tak długo nie pisałam, bo tak jakoś te dni uciekają, wszystko się kręci wokół maluszków :)
No i lis poczynił nam straszne straty wśród bażantów , papużek. Nie ma też pawia :(
Samo życie, radość przeplata się ze smutkami.
Dobrze, że chociaż pogoda nas rozpieszcza.
Maluszki są cudne, ale bardzo mi żal Twoich ptaków. Masz radość z powodu piesków, ale i smutek, bo nie masz już ptaków. Bardzo mi przykro. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że czas ucieka jak zwariowany. Dla mnie co chwilę jest piątek i wtorek.
OdpowiedzUsuńLisy, kuny, czy inne stwory potrafią narobić szkód wśród ptaków, niestety. Dla nich jest to darmowa stołówka, a dla nas straty i przykrość.
Maluszki są cudne, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo są absorbujące i będzie coraz gorzej ;) Ale takim miśkom to się pewnie wszystko wybacza, jak się spojrzy w te niewinne oczka i słodkie pyszczki ;)
Etui widziałam wcześniej u Beaty i od razu wiedziałam, że to dla Ciebie :) Aniołki też fajne.
Przeurocze są Twoje piesuńki Mirko! Za każdym razem, każdym, kolejnym miotem podobają mi się coraz bardziej. gdybym nie miała Zuzi to na pewno bym sie na takie słodziactwo skusiła!
OdpowiedzUsuńU Ciebie lisy sie szarogęszą? U mnie chyba też a na dodatek jastrzębie i orły. W związku z czym od dzisiaj juz chyba nie będę wypuszczała kur z kurników. Trudno! Lepsza nuda w kurniku niz nagły koniec zywota!
Fajne aniołki ulepiłaś. Mysle, że taka twócza robota koi umysł. Daje wytchnienie od problemów. Jest czyms w rodzaju medytacji. A potem takie wytwory rąk ozdobia ściany, komódki, półeczki. Człowiek popatrzy na nie i usmiechnie się.
Etui od Beatki boskie!***
Serdeczne myśli Ci Miruś zasyłam oraz zyczenia aby dobra, w miarę słoneczna pogoda trwałą i trwała i dobry nastrój zsyłała!:-))
Jej, jak mi się marzy jeszcze jeden samoyed!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Ja wychodzę z założenia, że co dwa yedy to nie jeden :)
UsuńTrzeba koniecznie sprawić Buranowi towarzysza :D
Jakie śliczniutkie...jak maskotki choć na pewno tak nie jest:) Ale i tak tylko brać i przytulać!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mirko te maluszki są tak cudne,że za każdym razem serce by mi pękało jak musiałabym się z nimi rozstawać:)CUDNE!!!
OdpowiedzUsuńPiesie są takie słodkie !!!! nie mogę się napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńAniołki śliczne i ogromna satysfakcja, że samołapnie ulepione ;)
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, jak mocno maluszki zmieniają się w przeciągu tygodnia... Aż cieszę się, że wpadłam na pomysł tego kolażu :)
OdpowiedzUsuńEtui już chwaliłam, że piękne. Natomiast te figurki z masy solnej - bajka! Zamawiam u Pani taką figurkę Samoyeda, koniecznie z biszkoptowymi uszkami :)
A ptaków bardzo szkoda :(
Kolejne zdziwione anioły hehe cioci takie maluchy w podstawówce robiły :p kocham cię moja zdolna mamo xx
OdpowiedzUsuńWitaj Mirko :) pozwolę sobie na zachwyt nad Samojedami - piękności !!!!
OdpowiedzUsuń