Wiadomo co trzeba zrobić rano, w południe a co czeka na wieczór.
Zima to prawie jak urlop, i można czasami ponudzić się, ale wiosną i latem to raczej na nudę brak czasu.
Przyjaciółka z miasta śmieje się, że i tak umarłaby z nudów., bo ileż dni może być podobnych do siebie, prawie przewidywalnych :)
Wczoraj była wiosna a dzisiaj mamy prawdziwą zimę
mój zimowy ogród
I "wydziubałam" sobie różyczkę, bo mi po nocach spać nie dawała :)
Skorzystałam z informacji, które podała mi Gardenia .
Ten blog to skarbnica wiedzy
Maluchy rosną, pozycje do spania wynajdują niesamowite
Z każdym dniem są inne, już otwierają oczy i całkiem nieźle przemieszczają się po całej kuchni.
Lubi siedzieć pod krzesłem albo stołem i tam też ma swoje szmatki - stary koc i ręcznik.
W rogu pod stołem leżały też gazety, zbieram bo maluchy lada dzień powinny już uczyć się sikać na nie.
Jak bywała zła to wyciągała swoje szmaty i skubała je, a teraz jeszcze gazety porozciągała i porwała i nasikała na nie ! I teraz trzeba więcej niż normalnie poświęcać jej czasu :)
Ale tak po za tym bałaganem, który potrafi zrobić,maluchom nie robi krzywdy :), jak ma ich dosyć to tak porządnie fuka na nie.
Kilka zdjęć naszych ptaszków w zimowej scenerii
I jeszcze jedno zdjęcie naszego ogrodu w zimowej scenerii
I mój zimowy kolaż zrobiony w picasa :)
I gdzie tu czas na nudę i monotonię :)))
Jeszcze się załapałam na odwiedziny u Ciebie Mirko :) no tak masz takiego samego papucia jak ja :) oj białaski cudne już się w nich zakochałam , królika domowego też mam w kuchni tyle że w klatce , jest on najmłodszej ale ona nie pamięta że królik non stop lubi jeść :).
OdpowiedzUsuńWreszcie ptaki , z tego co widzę masz pawicę , ale i wiele papużek , więc z pewnością nuda Ci nie grozi , a dłubanki świetne :)
Ściskam Cię serdecznie :) Ilona
Ach i jeszcze zapomniałam Ci napisać że strasznie podobają mi się perliczki są tak pięknie brzydkie , zawsze mnie fascynują szczególnie z bliska .
UsuńWitaj
UsuńCieszę się, że przed wyjazdem znalazłaś jeszcze chwilkę by tutaj zajrzeć :)
Królik ma klatkę, ale w niej załatwia się tylko ... Królica jest córki, ale po ich przeprowadzce nie odnalazła się w nowym mieszkaniu i trafiła do nas :)))
Pawia też mieliśmy ale niestety z mojej winy już go z nami nie ma :(
A perliczki też mamy tylko dlatego, że w swej brzydocie są tak piękne :)
Te ich kropeczki na piórkach to sama poezja :)
Pozdrawiam i życzę samych przyjemności na wyjeżdzie
Śliczne są psiaczki. Teraz, gdy takie jeszcze małe, bardzo przypominają mi moje małe komondorki. U nas też od wczoraj zima w pełnej krasie. Każdy dzień niby taki sam, ale każdego coś innego się dzieje. Ja mam teraz niezły młyn z jagniętami.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że królica może się tak wkurzać. Ma charakterek babeczka niezły. Pozdrawiam serdecznie
Oglądałam Twoje psiaki, też piękne i z ciekawości poczytałam sobie o nich.
UsuńZima jak prawdziwa Królowa się wczoraj nam
zameldowała. Posypała śniegiem całkiem całkiem :)
O owcach też kiedyś myślałam, ale ja to bym je tylko chciała dla mleka, a tak się podobno nie da.
Musi mieć małe, żeby było mleko ?
Nasza królica jest bardzo spokojna, łazi po kuchni (tylko) dalej się nie wypuszcza, nic nam nie poniszczyła. Tzn, nic nie może leżeć na podłodze bo zaraz robi w tym dziurki :)))no i jest zła jak jej rewiry ktoś narusza :)))
Pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZwierzęta potrafią być bardzo zazdrosne o naszą miłość. Mój piesek szczeka na mnie, nawet jak ogladam rybki w akwarium. Świetnie wyglada piesek z głową w papciu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńOj,o zazdrości wśród zwierzaków można opowiadać i opowiadać :)
Maluchy w tym wieku, zresztą starsze też, jak zasypiają to szukają ciepła.Koniecznie chcą gdzieś wepchnąć głowę.
Mnie też rozśmieszył i dlatego mu zdjęcie zrobiłam :)
Pozdrawiam
Dzień dobry Mirko! A propos pasji, którymi zarażamy sie poprzez blogi, to widzę, ze też lubisz sie bawić Picasą! I ja to lubię. Czary sie dzieją na zdjęciach i barwy pieknie wychodzą.Fajnie Ci wyszedł ten kolaz. Tego sie jeszcze musze nauczyć!:-)
OdpowiedzUsuńPiesuniek w papuciu jest przesłodki! I ten, co to śpi na grzbiecie i rózowy brzunio pokazuje.
Rzeczywiscie zima jest naszym kilkumiesiecznym urlopem od tej całej intensywności prac ogrodowo-polowo-remontowych na dworze. Potem latamy jak bączki nakręcane. Ale często też przysiadamy w ogrodzie, zeby nacieszyc sie tą zielenią i spokojem.Ach, marzy mi się bardzo to jedzenie sniadań i obiadów w ogrodzie. I to słonko ciepłe, co pieści piegi na buzi!I wieczorne palenie ogniska...
Serdecznosci poranne zasyłam!:-))
Oj tak, ja już bardzo tęsknię za poranną kawką pitą na schodach przed domem.
OdpowiedzUsuńI do obowiązkowego obchodu włości, żeby sprawdzić czy aby przez noc jakieś zmiany nie zaszły :)Na tyle rzeczy się czeka, a potem jak już jestem tak nieraz porządnie zmęczona to tęsknie za jesiennymi długimi wieczorami :)))
Też Picasa polubiłam za możliwości.Cudeńka można zrobić, tylko to jak dla mnie troszkę czasochłonne :)
Pozdrawiam
Cieszę się, że udało Ci się zrobić różyczki. Z pierwszą jest trochę zachodu ale kolejne idą migiem. A jeszcze człowiek ma satysfakcję, że czegoś nowego się nauczył.Przynajmniej ja tak mam. Pięknie jest u Ciebie, zwierzątka śliczne, choć co do perliczek(u nas nazywanych pantarkami) to mam mieszane uczucia, wyglądają pięknie ale ich głos brr. Przy tylu zwierzątkach pewnie masz masę pracy,choćby przy uczeniu czystości maluchów czy dopieszczeniu zazdrosnej królicy. Podziwiam też Twoje dzieła, szczególnie te pisanki z przedostatniego posta.Cudne są. Niestety ja tej techniki nie ogarniam. Mogę wydrapać coś na jaju ale takich to nie zrobię nigdy.Na razie zabrałam się za szydełkowanie kur i królików. Musi mi wystarczyć taki zwierzyniec(w bloku inny odpada).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z szaro-burego(śniegu brak) Podkarpacia.
Masz rację, że satysfakcja jest ogromna jak samemu się do czegoś dojdzie i jeszcze efekt nas zadowoli :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie wystarczy tylko pierwszą zrobić , potem już z górki. Tylko, że sporo wełny idzie na taką różyczkę.
Perliczki zachwycają swoimi piórkami, tymi kropeczkami, a głosik no cóż ... mają donośny, ale mamy tylko kilka sztuk, tak dla ozdoby, więc do zniesienia.
Ciekawe skąd takie różne nazwy tych ptaków ? Wiesz może ?
Filcowanie jajek to uwierz mi, nic trudnego. Też mi się tak wydawało, a wystarczyło jak koleżanka dokładnie pokazała :)
A gdzieś można zobaczyć Twoje pierzaste :)
Pozdrawiam też z szarej i deszczowej krainy :)
Moje pierzaste to do domowego użytku są, nie wiem czy się nadają na publiczne występy. Gdybyś koniecznie chciała zobaczyć to mogę podesłać zdjęcia, bo bloga nie mam.Przyznam, że myślałam o założeniu ale jakoś odwagi brak.
OdpowiedzUsuńNa pewno się nadają. Pokazuj, a bloga zakładaj, ja też się bałam, ciągle poruszam się jak dziecko we mgle ale jakoś daję radę. Bałam się niesamowicie, czy dam radę od strony technicznej i obawiałam się czy ktoś zaglądnie :)
OdpowiedzUsuńA jak pojawił się pierwszy komentarz to byłam w siódmym niebie :)
Jak tylko znajdziesz czas i ochotę oto moja poczta supersnowystar@wp.pl :)
Serdecznie pozdrawiam.
Całkiem nie rozumiem jak ktoś może myśleć że można się nudzić w takim domu tętniącym życiem ! :D Maluchy przesłodkie :))))
OdpowiedzUsuńOj masz rację, na nudę nie ma miejsca. Nieraz każdy dzień coś nowego przynosi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam