Maluchy rosną w oczach.
Prawie każdego dnia '"dobywają nową umiejętność",np. w kuchni ściągają już wszystko z krzeseł
Uwielbiają wszędzie wpychać głowy
Popróbować roślinek
Sprawdzić ząbki na korzeniu, lepsze to niż na moich nogach :(
Sprawdzić co w wolierach nowego
Już doskonale wiedzą do czego służą przednie łapki :0
I niewinna mina ... ja kopałam w kwiatach ?
Jednak najlepsza zabawa to z Xambą, tylko trzeba ciągle liczyć do siedmiu, bo prowadza je po całym ogrodzie.
Bo gdy są same to zbytnio się nie rozbiegają.
"Śniadanie na trawie "
Fintan, tylko jedna sunia wykazuje lekkie skłonności do kąpieli wodnych :)
Spełniam prośbę ....piesek czerwony
Piesek brązowy
Razem oba pieski .... patrząc na zdjęcie, to po prawej stronie jest piesek brązowy
Tym razem "wykorzystałam" swoją siostrę :)
Oparł się tylko szwagier, no i Jacek :)))))
Czasami mój aparat " się buntuje" i takie kwiatki mi robi :)))) .......kwiatek dla tych co do końca wytrwali :)
Bardzo wesoło jest u Was! I na dodatek trzeba mieć oko na całą, rozbrykaną gromadkę! Pięknie psiaki rosną (tfu) i uczą się świata!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Mireczko i życzę Ci miłych dni:)
Jaakie boskie! Xambusia ślicznie się prezentuje, nawet w roli baru mlecznego ;)
OdpowiedzUsuńMaluchy coraz ładniejsze, widzę, że jedno ma zamiłowanie do garnuszka, jak mój Hanuś! :))
Msz racje Ewuś, trzeba mieć oczy dookoła głowy :))) ...no i w ruchu się człowiek lepiej opala :)))
OdpowiedzUsuńPaulina, kładę to na karb pogody, bo coraz więcej maluchów znajduje przyjemność w nadmiernym schładzaniu się :)))
Xamba pozostaje damą w każdej sytuacji :)))
Jak tu nie wytrwać do końca kiedy takie śliczne psiaczki pokazujesz. Obejrzałam cały post z moim Jankiem i zachwycaliśmy się przy każdym zdjęciu. Cudne są :))) Dziękuję serdecznie za życzenia. Dziś też jest Mirosławy, czy to też Twoje święto? Jeśli tak, a nawet jeśli nie wszystkiego co najlepsze i buziaki ślę. Ania:)
OdpowiedzUsuńPsiaki też piękne. Maluchy mają taki urok. Ale tak szybko rosną .... moje to wielkie bambulce już ;(
OdpowiedzUsuńJa osobiście czekam na świeże wieści z wolier.
Moje bażańcie stado powiększyło się o pisklaka i od miesiąca niańczę pisklę, więc ciepło myślę o twoich pierzastych.
Och, zawsze musi się trafić jakiś pływak ;)
OdpowiedzUsuńMy zabraliśmy Gucia w zeszły weekend nad rzekę i jeszcze takiego szczęścia nie widziałam w jego wydaniu ;)
Ale maluszki boskie, nie chce mi się wierzyć, że Gucio też taki był. Chociaż ja z drugiej strony wypieram ze świadomości fakt, że Gutek rosnie. Dla mnie ciągle jest tak samo małym szczeniaczkiem :)
Kuleczki szczęścia :)
OdpowiedzUsuń