PIERWSZY I JEDYNY TAKI BLOG O SAMOYEDACH

poniedziałek, 6 lutego 2012

Moje zwierzaki a zima i mrozy.

Wszystkie nasze zwierzaki jak do tej pory doskonale znoszą zimę.
Starałam się tak "ująć" papużki żeby było widać, że zdjęcia robione dzisiaj :)
Śniegu u nas tyle co nic, ale mrozy straszliwe !
Z piątku na sobotę mieliśmy -28 C, a dzisiaj -23 C nad ranem !!!.
Staramy się ptakom stworzyć jak najlepsze warunki, by te uciążliwe temperatury zniosły w jak najlepszej kondycji.
Papużki mają do dyspozycji świeże owoce i warzywa.
Doskonałą, wysokoenergetyczną,  wielo-składnikową karmę.
Uwielbiają słonecznik i ten znika w pierwszej kolejności.
Nie gardzą orzechami laskowymi.
Oczywiście kilka razy dziennie mają podawaną ciepłą wodę.

W naszym klimacie w wolierach zewnetrznych mogą przebywać tylko papugi australijskie !



Koza żółta (modrolotka)

Świergotki seledynowe 

Rozele

Kozy żółte (modrolotki)

Do domu zostały zabrane nimfy, ale nie z powodu mrozu, tylko ich płochliwości.
Byle uderzenie gałęzi orzecha w dach ich domku, powodowało, że go opuszczały.
I żal nam ich było jak np. mokły, no i żeby ich nie przewiało.
Musimy pomyśleć jak to zmienić. 
Wczesną wiosną wrócą do siebie , do woliery. 
W domu są w temperaturze +2 , 3 C
Bażanty też mają podobne warunki żywieniowe, dodatkowo słomę w "jodłowych domkach", by dniem nie siedziały na gołej ziemi.
Noce spędzają wysoko na żerdkach.



Bażanty jak i kury, oprócz swoich karm, dostają dodatkowo dwa razy dziennie gotowane, ciepłe ziemniaki z paszą.
No i kilka razy ciepła woda.

Kogut chyba nawołuje towarzystwo ..." chodźcie, będzie zdjęcia robiła"  :)
Kury ochoczą zlatują się na mój widok, ale to dlatego, że z jedzeniem im się kojarzę :))
A tu mam kurę uciekinierkę, doskonale wie którędy wrócić :)

Gawron podkradający kurom jedzenie, odważył się na to dopiero przy tych mrozach.
Dokarmiam i "nie swoje ptaszory", ale dla nich to by trzeba było mieć hurtownie nasion wszelakich :)))



I tu już mi aparat zamarzł, a  białas wietrzy brzuch przy takim mrozie.
Zdjęcie liche bo z kuchennego okna robione. 
 

Nasze samoyedy i malamuty mieszkają na zewnątrz.
Nie zapominajmy, że te rasy to psy północy  pierwotne.
Nie straszne im mrozy, ale muszą mieć zapewnione odpowiednie warunki.
Przede wszystkim  pod dachem buda i osłonięta od wiatru.
Dla naszych samoyedów ocieplana buda najlepiej sprawdza się podczas upałów, chroni je  przed przegrzaniem i wtedy lubią w nich przebywać :)))
Zimą np.nasza Kaśka cały czas śpi na budzie, a malamuty głęboko "zakopane po uszy" w budach :)))
Przy takich temperaturach jakie są obecnie - dwa razy ciepły, gotowany posiłek.
Plus  świeże mięso lub  karma.
Wszystko musi być wysokoenergetyczne.
O częstotliwości podawania ciepłej wody nie wspomnę, bo to normalne.
Nasze psy są od wczesnych miesięcy swego życia przyzwyczajane do takiego trybu życia.
Odpukać, nie chorują  a i wystawiają się też nieźle :)))
Ale pamiętajmy, że nie można dopuścić do przemoknięcia psa.
Jeśli tak by się stało to dom i suszenie, nigdy mokry pies nie może zostać na noc na zewnątrz !
A nasze  im zimniej tym więcej mają energii.
Tym bardziej szalone są ich zabawy.
I gdy  jest śnieg, i chcemy pojeździć na saniach, nie boimy się, że coś im się stanie.
Obawiałabym się dać zimą do zaprzęgu psa, który mrozy spędza w domu ... ale, zaznaczam, to tylko moje zdanie. 
Co innego wiosną czy latem, wtedy nie ma takich różnic w temperaturach, dom a na zewnątrz.
Tak się rozpisałam, bo wiele osób się pyta jak nasze ptaszki i psiaki znoszą takie mrozy.
I czy samoyed może być na zewnątrz, bo bywa, że wcale nie chce wracać do domu po spacerze ?

I proszę pamiętać, że to czy pies może pozostawać na podwórku  musi być dostosowane do indywidualnych możliwości każdego psa !!!
Jego wieku, stanu zdrowia no i upodobań .... możemy przecież mieć samoyeda "poduszkowca" :)))

10 komentarzy:

  1. Mireczko kochana! Nic dziwnego, że rzadko się odzywasz, mając całą zwierzynę na głowie! Trzeba w te mrozy w dwójnasób o nie dbać! Podziwiam Twoje działania fachowe! Swoją drogą, nie miałam pojęcia, że papugi mogą być na zewnątrz w takie mrozy! A Twoje psiaki, wiadomo -lepiej czują się w niższych temperaturach...Ja to laik jestem, ale z ciekawością czytam to, co piszesz! Buziaki przesyłam i ciepłe myśli:). Dziękuję za Twoją obecność u mnie!
    I byle do wiosny.....

    OdpowiedzUsuń
  2. kochana cała nasza przyroda lubię oglądać takie fotki

    OdpowiedzUsuń
  3. O! super!!
    jaki temat na czasie odnośnie pierwotności i życia psa w zimnie :) Niektórzy faktycznie zapominają, że pies północy to nie jest pies ozdobny dorabiają teorie o nadwrażliwości ;))

    ale na widok ptaszków jednak zimno mi się robi :P jakoś kojarzą mi się z ciepłymi krajami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewuś, fakt, ze teraz więcej pracy przy "żywiole" jak mawiał mój tata ...ale odwdzięczają się za to.
    Papużki pięknymi kolorami i śpiewem a bażanty kolorami.
    Chyba wiosna jednak idzie bo bażanty zaczynają tokować :)
    Kury mimo mrozów znoszą jajka, starcza nam i jeszcze możemy z bliżnimi się podzielić :))

    Agatka, miło mi że zagladasz :)

    Paulina :)))
    A papużki tylko te z Australii mogą być na zewnątrz, ale jedzą tyle, że szok. Ziarka znikają jak by ich było całe stado a nie sześć sztuk :)))

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Za oknami mroźny wiatr,słupek rtęci na dół spadł.
    Z domu wyjść się nie chce wcale,
    szukam ciepła w blogach stale.
    Z tą nadzieją tu przybywam i życzenia Ci zostawiam,
    by radośniej się zrobiło i na sercu było miło....
    ....serdecznie pozdrawiam.....
    Gdy będziesz czytać te słowa
    i głowę pochylisz nad treścią tej zwrotki,
    wiedz, ze w jej wnętrzu dla Ciebie się chowa
    mój UŚMIECH i BUZIACZEK SŁODKI

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdjęcia - miód na serce. Ciekawe to co piszesz. Zarówno o papugach jak i samoyedach. Teraz wydaje mi się że wiele ras traci swoje pierwotne "właściwości" - przykład mojego psa - spaniele coraz bardziej sa ozdobne i pokojowe niż pracujące, właściwie pracujące sa już bardzo rzadko. Niby wiedziałam że psy ras północnych lepiej sie czują zimą niż inne , ale u Ciebie to bardzo namacalnie widać że one mogłby mieć zimę okragły rok ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskie masz te woliery!! WOW!
    Papugi żyją zgodnie?
    Bardzo dobrze wiedzieć że masz bażanty... ja mam jedną sierotę, od pisklaka, odratowaną po ataku kota(złamanie otwarte skrzydła- więc nielot). Siedzi teraz u mnie w salonie od pół roku ale pewnie by marzyła o jakiś kumplach i bardziej normalnym życiu.
    A co do psów to podpisuję się 4 łapami pod tym co napisałaś. Moje futra by nie wytrzymały w takich warunkach. Choć Caniaki mimo że z Włoch to nie lubią też upałów. Na - 17 wytrzymują godzinny spacer a potem muszą wrócić do domu. Choć znam takie które mieszkają w budzie ale ja bym się nie odważyła (z linii hodowlanej z której mam psy ich futro jest bardzo rzadkie)A i tak mimo że siedzą w domu to jedzą bardziej energetycznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mireczko jestem pod wrażeniem.....taką czeredę mieć, to olbrzymie wyzwanie ...a jeszcze w sposób godny i humanitarny zabezpieczać przed mrozem...podziwiam!!!! Widzę, że masz pełne ręce roboty:)))Pozdrawiam cieplutko i serdecznie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiedziałam, że masz bażanty! Zawsze mi działają na wyobraźnię, dostojne ptaki z jak z angielskich posiadłości. Tylko pawi brakuje;-) Piękne, zadbane, ogarnięte towarzystwo. Zimno się robi na myśl, jak one spędzają noce. I ile ty masz roboty z obsługą, rzeczywiście! A kura chyba ryzykuje na samotnych spacerach?

    OdpowiedzUsuń
  10. megimoher, lepiej nie prowokuj tymi pawiami :)) już widzę jak się wkręcają i budują wolierę dla pawi :))

    OdpowiedzUsuń