Na nudę nie mam czasu, dzisiaj były prace porządkowe w kurniku.
Kury dostały nową ściółkę, przy takiej pogodzie jaką teraz mamy,czyli strasznej chlapie, kury większą część dnia przesiadują w kurniku. I bardzo szybko ściółkę zamieniają w doskonały nawóz :)))
Takim oto pojazdem sobie pomykałam ...
Lekka, zwrotna, i ma zimówkę :)))
Jaką przyjemność sprawiało obserwowanie jak kury buszowały w nowiutkiej, świeżutkiej słomie :)
Koguty ciągle pchały się w obiektyw :)
A kogutów mamy oj sporo. Trochę już znajomym rozdaliśmy :)))
Dobrze, że kury zaczynają się nieść. Na święta będą swoje jajka:)
Starsze, bo przeszły już okres pierzenia się i dorosły młode, z naszego domowego lęgu.
Grubodziób nawet się u nas stołuje.
Sikoreczki też są.
A dzięcioły, to już mam na co dzień, dobrze, że orzechy w tym roku obrodziły. Wykładam do 20-30 orzeszków na taras i wszystkie znikają. Są bardzo czujne, nie dadzą się sfotografować jak je biorą. Gdy tylko zbliżam się z aparatem już odfruwają
.
Tutaj są dwa .Jeden na gałęzi siedzi, a drugi u góry fotki.
A ten kocur bardzo często przychodzi "popatrzeć" na papużki i bażanty :))
Jak na razie grzecznie siedzi.