Od trzech dni do naszego okna dobija się sikorka.
Czyżby swoje odbicie ( w oknie mamy lustro weneckie) traktowała jako konkurentkę lub konkurenta.
A może chciała wejść do środka ... skoro już ktoś tam jest :)))
Cała akcja trwa do kilku godzin, nic nie pomaga odganianie jej. Uparcie wraca.
Ciekawe kiedy jej się znudzi :)
Zapraszam do siebie, po wyróżnienie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, już zaglądam :)
UsuńA gdzie jest i co na to Aria? :))
OdpowiedzUsuńHi, hi, ha, ha ... tak wysoko nie podskoczy :)))
UsuńA to ciekawa historia :) Mnie w tym roku do pracowni w szkole też wpadła przez okno jedna taka mała sikoreczka. Tłukła się biedna po oknie, musiałam ją złapać i wypuścić. Zdarzyło mi się coś takiego pierwszy raz w życiu. A co do deseczki, to zrobiona z motywu z serwetki. Nic nie domalowywałam, taki śliczny obrazeczek był gotowy. Dziękuję za odwiedziny w Zaciszu i cieplutko pozdrawiam. Ania
OdpowiedzUsuńWitam
UsuńDzisiaj też jakaś przyleciała, ale tylko na moment.
Ta szyba tak wprowadza je w błąd.
Dzięki za informacje o obrazku.
Pozdrawiam