Muszę pokazać te zdjęcia .... bo mój osobisty "Król podwórka" :)))) powiedział, że sie obrazi ....jak się nie pochwalę, że mamy już swoje jajka !!!!
Więc oznajmiam, że jemy już swoje jajka ... no kurze :))) Te ładnie w skrzyneczce, a to poniżej to uparta kura znosi na balociku słomy :)
Dziennie mamy dwa-trzy jajka !!!
Gratulacje serdeczne:)) i pozdrowienia dla królowej i króla! To radość wielka i nagroda za Waszą ciężką pracę.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o uparte kurki, to szukanie i znajdowanie jajek jest bardzo przyjemne! Wiem, bo jak byłam mała, to u babci szukałam.
Buziaki i smacznego:)
Mirka jeszcze trochę i jak ruszy hurtowe znoszenie jajek to z przykładaniem stempelków na nich nie nadążycie ;P
OdpowiedzUsuńAle pyszne są co ?
Aga:)
Witam dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńEwuś, jak idę do kurnika to robimy z mężem zakłady - ile jest jajek :)
Fakt, frajda niesamowita jak się takie jajko niesie do domu, sami z siebie się śmiejemy - przecież to tylko jajko !
I ja szukałam jajek jak byłam mała :), też mielismy kury.
czyli historia kołem się toczy.
Aguś, tak myślę o jakichś stempelkach z .... samoyedem :)))
A smaczne są bardzo, chyba nowy zwyczaj wprowadzimy ... w niedzielę na śniadanie jajeczka :)
Całuski
Jak z samoyedem :P
OdpowiedzUsuńTwój Król Podwórka niech przestudiuje wytyczne Unii Europejskiej i odpowiednie numerki na nich przystawia :) Jak w prawdziwej fermie kurzej :P
A zwyczaj z niedzielną jajecznicą to u nas w domu już jest ;)
Aga :)
Mmmm to chyba jak jest mleko prosto od krowy,to i jajko prosto od kury może być???Gratulacje i smacznego:)
OdpowiedzUsuńKasiu, może być, może być :)))
OdpowiedzUsuńAguś jedna wada to nie wada :)))
Krol podworka niech szuka stempelka PL 0....... :)
OdpowiedzUsuńSuper, ze macie wlasne jedzonko, zazdroszcze. Ja sobie moge tylko kielki i maliny hodowac ;)
Marta zawsze możesz jedną kurkę hodować jajko na śniadanie będzie a z resztą na pewno się za kumpluje ;)
OdpowiedzUsuńMirka masz rację niby jedna wada to nie wada ale upierdliwe to jest na maksa ale ja jeszcze sobie z tym poradzę cały czas pracuję nad tym. Jeszcze parę miesięcy i nie szczekamy :P
Jak tam jajecznica była bo u nas tak ;))))
Aga :)
Aguś, my na miękko :)
OdpowiedzUsuńJacek zjadł trzydniowy "znios jajek" :)))
Marta, jedna na tarasie ... na sznurku ....
Super, jako małe dziewczę uwielbiałam biegać do babcinego kurnika by szukać jajeczek. Czasem znajdowałam je w ogródku pod krzaczkiem porzeczki. To przypomina dzisiejsza zabawę wielkanocną dzieci. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuń