Z ogrodu Jacek przyniósł coś takiego, obrastało małe świerki ... masz zrobisz sobie wianek powiedział ... no no mąż mi się zmienia :)
I powstał taki wianeczek
Ten powstał z resztek gałązek przyciętych na groby.
Ten przywiozłam sobie z Lipusza, piękne miejsce na Kaszubach ... byliśmy tam na zawodach psich zaprzęgów ... popatrzeć tylko :
Taki wczesnojesienny
Takie bombeczki nauczyłam się robić ... na tych moich spotkaniach w Nakle
No, nadrabiasz zaległości!
OdpowiedzUsuńWianuszki prześliczne! Uwielbiam wianki, tylko nie mam gdzie ich wieszać....
A bombce niczego nie brakuje, ja nawet nie próbowałam takiej zrobić:).
Całuski
Mireczko jesteś niesamowicie zdolną dziewczyną...raz zobaczyć i tak pięknie zrobić, to ja nie potrafię. Bardzo mi się ta bombeczka podoba!!! Wianuszki też i owszem ładne, jednak najbardziej liczy się dla mnie pomysł, a Ty potrafiłaś z takiego "wiechcia" zrobić coś fantastycznego, to jest super!!!! Pozdrawiam Cię serdecznie i z podziwem!!!!
OdpowiedzUsuńwianki piękne, takie całkowicie naturalne. Najbardziej podoba mi się wczesnojesienny:-) chyba jeszcze nie jestem gotowa na zimę i święta... a w poprzednich postach szczęśliwe, uśmiechnięta psi!
OdpowiedzUsuńMirka wianki rewelacja!a co do twojej bombki to ładnie ci wyszła Ja zrobiłam chyba z 10 sztuk i trochę nabrałam wprawy!pozdrawiam i gratuluje świetnego bloga:)
OdpowiedzUsuńWtaj Małgosiu :)
OdpowiedzUsuń