Już takich mroźnych poranków czeka nas więcej.
Miłe i przyjemne są one tylko jak nie trzeba rano wstawać i gnać do pracy.
Jestem szczęśliwa, że mam tą możliwość ... rano zamiast szykować się do pracy mogę ganiać z aparatem po ogrodzie.
Znalazłam w internecie bardzo fajne określenie na "kurę domową" - manager house.
Niby to samo a jak brzmi :)
Zdecydowanie wolę być "menago" :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz