PIERWSZY I JEDYNY TAKI BLOG O SAMOYEDACH

sobota, 10 lipca 2010

Żółto, pomarańczowo Yellow and Orange

Jak już pisałam bardzo lubię spędzać czas z aparatem fotograficznym.
Mąż twierdzi, ze byłby bardzo szczęśliwy gdybym to jemu poświęcała tyle czasu co na to latanie z aparatem, i fotografowanie każdego kwiatka :), ale sam potem lubi pooglądać co tam nam zakwitło :)
As amateur photographer I love outdoors and taking photos of basicaly everything. My jealous husband always says that he also wants that kind of attention, but in the end, he is happy to see how lovely our garden can be.


I takie białe cudo się zaplątało, w me z trudem :) hodowane kwiatki, ale białaskowi wybaczamy.
A white fluffy visitor also admires my flowerbeds






Hannibal,the flower lover, is interested in even those that start to fade.


Ostatnie dni przyniosły nam, jak i całej Polsce, falę niesamowitych upałów, więc nie wiem jak długo będziemy się cieszyć jakimikolwiek kolorami w naszym ogrodzie :(
Ziemię mamy bardzo nieciekawą, same piachy, a już mamy odgórny przykaz oszczędzania wody.
Mój ogród "umiera na stojąco".
Jak pada żle, jak upały też dla roslin ciężko. No i ptaków. Mamy w ogrodzie porozstawiane przeróżne poidełka dla ptaków.
Ale te podstępne koty czają się na "latające, fruwające tam i tu" !!!

As everyone in Poland, we are experiencing the unbelievable heatwave. I am really not sure for how much longer our garden can make it. Sandy ground, limited watering (due to our county`s summer water saving policy) and everything that I nourished and cherished in the winter and spring is now dying in a blink of an eye:(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz